11.11.2007

          Winiarnia (Staw Wolnego)

 

 

W Brzesku nie ma do wyboru ciekawych łowisk. Miejscowi wędkarze łowią na Trzech Stawach lub na Winiarni. Trudno nazwać brzeskie zbiorniki naszymi łowiskami klubowymi, ale z racji tego, że mamy je pod ręką, uznajmy je za takowe. Jako że pochodzę z Brzeska, znam te łowiska dość dobrze. Opiszę w tym artykule zbiornik Winiarnia, zwany także Stawem Wolnego.

 

 

Winiarnia jest sztucznym zbiornikiem utworzonym na niewielkim strumyku. Wpływ znajduje się w północno-wschodnim krańcu zbiornika a odpływ w północno-zachodnim krańcu zbiornika. W rzeczywistości Winiarnia jest zasilana również drugim niewielkim ciekiem wpływającym na środku południowego brzegu po lewej stronie „schodków”. Jest to zbiornik kilkudziesięcioletni, który powstał w celu zapewnienia ujęcia wody pitnej dla m. Brzeska, a następnie jako ujęcie wody dla przyległego bezpośrednio do zbiornika Zakładu Przetwórstwa Owocowego produkującego wina.

 

 

W historii tego zbiornika znamienny jest rok 1993 lub 1994, kiedy to władze miasta postanowiły zbiornik zagospodarować i urządzić tam miejskie kąpielisko. Spuszczona została woda, staw odmulono, w części południowej powstały betonowe schody zbiegające po brzegu do wody a dno w niewielkiej części przy tychże schodach wyłożono płytami betonowymi. Niestety, zniszczono w ten sposób fantastyczny, zdziczały już zbiornik z bogatą populacja wielu gatunków ryb, w tym karpi i amurów. Do dnia dzisiejszego Winiarnia zmieniła się bardzo i niczym nie przypomina już miejskiego kąpieliska, z którego nawiasem mówiąc nic nie wyszło, bo okazało się, że parametry jakościowe wody całkowicie ten zbiornik dyskwalifikują z funkcji, jaką miejscowi włodarze chcieli siłą narzucić na Staw Wolnego.

 

 

Początkowo przez kilka lat zbiornik został zostawiony sam sobie, a ryby przynosili jedynie wędkarze i ptactwo wodne. Od kilku lat Winiarnia znajduje się w dzierżawie PZW Brzesko. Zbiornik kilkakrotnie zarybiono głownie karpiem i amurem i na tym poprzestano. Generalnie w chwili obecnej populacja Karpi i Amurów jest niewielka, ale z racji tego, że od kilku lat zarybień Winiarni PZW nie wykonuje, można liczyć tutaj na spotkanie z ładnymi sztukami. Ponadto w zbiorniku tym ryby uzyskują fantastyczne przyrosty, i może nie do rastają do rozmiarów na wagę rekordu, ale okazy dwucyfrowe tu pływają.

 

 

Powierzchnia Winiarni wynosi zaledwie kilka hektarów, jest to więc bardzo mały zbiornik, doskonale nadający się do wiosennych połowów. Średnia głębokość zbiornika wynosi około 1.6-1.7 m, dno ukształtowane jest jednolicie bez jakichkolwiek górek czy dołków. Brak jest również przybrzeżnych wypłyceń czy przybrzeżnych trzcinowisk - za wyjątkiem niewielkiej kępy trzcin w południowo wschodniej części zbiornika. Dno jest raczej miękkie, ale nie muliste. Bardzo trudno jest znaleźć fragment twardszego dna wolnego od podwodnej roślinności. Woda jest przejrzysta tylko wiosną i późną jesienią. W lecie jest brunatna i raczej sprawia nieprzyjemne wrażenie. Jest to na pewno zabrudzenie pochodzenia naturalnego, wynikające ze specyfiki tego zbiornika. Brzeg jest łatwo dostępny tylko w niektórych miejscach odwiedzanych przez miejscowych wędkarzy – w pozostałych częściach dostęp do wody utrudniają strome brzegi, krzewy i drzewa oraz przybrzeżne pasy grążeli. Zdecydowanie najwygodniejszym do wędkowania, zwłaszcza do zasiadki karpiowej, jest brzeg południowy. Znacznym utrudnieniem ograniczającym wędkowanie jest wybujała roślinność podwodna zarastająca w lecie w zasadzie całą środkową i wschodnią część zbiornika. Poza tym około 20-30% powierzchni wody pokrywają liście grzybienia żółtego. Przy wypływie zalega zwalone drzewo, którego konary wystają nad powierzchnię wody. To wszystko sprawia, że o rybę jest tu bardzo trudno, zarówno z powodu trudnego holu jak i z powodu obfitości naturalnego pokarmu. Woda bogata jest bowiem w ślimaki, larwy chruścika tzw. kłódki i wiele innych smakowitych kąsków.

 

 

Od wschodu, północnego zachodu i zachodu zbiornik ograniczają lokalne drogi, z których to droga od strony zachodniej jest bardziej uczęszczana. Od strony południowej Winiarnia częściowo graniczy ze starym parkiem a częściowo z domami, od strony północnej natomiast graniczy głównie z domami. W niewielkiej odległości przebiega linia kolejowa oraz – co bardziej uciążliwe – niedaleko znajduje się jedyna w okolicy dyskoteka, która zakłóca spokój piątkowych i sobotnich nocy. Jednakże ryby wydają się być przyzwyczajone do tychże hałasów i nie należy się nimi przejmować. Przy drodze od strony zachodniej, tuż przy zbiorniku, znajduje się sklep spożywczy.

 

 

 Ryby żerują w tym zbiorniku raczej himerycznie i rzadko można liczyć na brania, co świadczy o niewielkim pogłowiu karpi i amurów. Za to jeżeli już mamy kontakt z rybą, jest to zazwyczaj okaz ponad dziesięciokilowy. Miejscowi wędkarze raczej nie stosują się do zasady NO KILL, co systematycznie pomniejsza liczbę misiaczków ku naszemu utrapieniu. Najlepsze wyniki? No cóż, nie ma ich zbyt wiele. W latach ubiegłych złowiłem kilka karpi od 80-100cm – nie wiem ile ważyły, bo nie posiadałem wtedy jeszcze wagi, ale nie sądzę, aby któryś z nich ważył więcej niż 12-13 kg. Niestety, posiadam tylko jedno zdjęcie karpia z Winiarni - tak wyszło, że przed erą aparatów cyfrowych nie chciało mi się nosić aparatu fotograficznego ze sobą. Najważniejsze są i tak wspomnienia. W tym roku złowiłem tutaj 13 kg amura. Ale muszę również dodać, że w tym roku spędziłem na Winiarni ponad dwadzieścia nocek, a moi klubowicze, Bobik i Przemek, jeszcze więcej a ten amur to jedyna ryba sezonu!!! Poza tym Bob i Przemek mieli na wędce po karpiu, ale nie udało się ich wyholować. Ten rok okazał się być bardzo słaby na tym łowisku, a ja liczyłem tutaj na 15 kilowe karpie. Podobno w październiku padł tutaj 19 kg karp, ale nie mogę w 100% potwierdzić tej wiadomości.

 

 

Na koniec chiałbym przekazać Wam, drodzy czytelnicy informację, która może Was zachęcić do odwiedzenia tego łowiska. W zeszłym roku Przemek podczas jednonocnej zasiadki lipcowej miał aż 4 brania karpi, i to - jak już wspomniałem - nie były karpiki tylko Karpie z prawdziwego zdarzenia. Niestety, żadnego z nich nie wyholował. Można więc i na tym zbiorniku trafić na świetne brania. A jeżeli uważacie się za ekspertów, to zapraszamy. Pokażcie nam, jak się dobrać do tych 15 a może i 20 kg sztuk, które na pewno na Winiarni są.

Na Winiarni nie można się kąpać ani używać środków pływających. Niestety, w pełni sezonu łowienie z wywózki wydaje się tutaj być jedynym sensownym rozwiązaniem pomimo niewielkich rozmiarów zbiornika ale z powodu ogromu podwodnej roślinności. Pozostaje więc nastawić się na łowienie wiosną i późną jesienią, gdy można znaleźć lukę w podwodnym gąszczu. W lecie ograniczyć się należy do wędkowania w zachodniej, czystej części zbiornika, ale tam… ryby nie przebywają – wybierają zarośniętą część środkową i wschodnią.

Licencja na ten zbiornik kosztuje 80 pln na sezon (łącznie z Trzema Stawami). Można tez wykupić licencje jednodniowe w lokalnym sklepie wędkarskim. Koszt takiej licencji to 10 pln. W razie pytań proszę o kontakt trelap@poczta.onet.pl

 

 Piotr Trela

MAPA DOJAZDU: